No i stało się – zapoczątkowałem serię kotomiksów, czyli kocich komiksów rysowanych i pisanych przeze mnie, inspirowanych samym życiem. Naprawdę, Megi i Fibi to koty, które rzeczywiście istnieją i jednocześnie dostarczają contentu tak mocnego, że człowiek nie wie za co wziąć się najpierw. Tak, jestem kociarzem i nie wstydzę się tego:)
Seria kotomiksów będzie długa, śmieszna, wzruszająca i godna uwagi. Będzie chwytała za serce, wyciskała łzy, a brzuch wielokrotnie zaboli ze śmiechu. Taka właśnie będzie. Na ten moment prezentuję dwie kreacje silnie powiązane z tym co widać za oknem i z tym, co wszyscy kociarze przeżyli przynajmniej raz w życiu.